„Kłamstwa”, T. M. Logan
Marzy ci się niesamowity thriller pełen zwrotów akcji? W takim razie tą książkę lepiej omiń szerokim łukiem…
Stało się – dałam się uwieść recenzjom. No bo jak nie dać się uwieść, jeśli piszą, że to wyśmienita powieść sensacyjna oparta na poszukiwaniu odpowiedzi na mrożące krew w żyłach pytanie: co by było, gdybyś dowiedział się, że twoja żona ma romans, a ty jesteś wrabiany w morderstwo? Główny bohater Joe miał być uwikłany w pajęczynę oszustw, ktoś rujnuje mu życie wykorzystując media społecznościowe, a ludzie wokół odwracają się od niego.
I kupiłam – „Kłamstwa” T.M Logana.
Okazuje się, że akcja wlecze się niemiłosiernie. Jedyne uczucie, jakie budzą we mnie postaci to politowanie… Owszem, ktoś może próbować bronić tej powieści ze względu na jej mgliste przesłanie, ale dla mnie jest to bardzo przeciętna książka z godnym pożałowania głównym bohaterem i rozwleczoną akcją, która ani nie szokuje, ani nie zaskakuje.
Jeśli szukasz czegoś do posłuchania przy zmywaniu naczyń czy prasowaniu – możesz posłuchać audiobook’a. Jeśli szukasz czegoś do posłuchania w aucie – lepiej odpuść sobie „Kłamstwa” T. M. Logana, bo możesz zasnąć za kierownicą.
W jednej z recenzji przeczytałam, że jest to niezapomniana powieść. Zgadzam się – nigdy nie zapomnę tej nudnej książki, na której niesamowicie się zawiodłam.