Jak motywować dziecko – drobne przysługi
Próbowałaś już wszystkiego? Mówisz dziecku, że jesteś z niego dumna i doceniasz jego starania. Spędzasz z nim tak dużo czasu, jak to tylko możliwe. Dajesz mu drobne podarunki i wykonujesz symboliczne gesty, by umocnić waszą więź i motywować. Wszystko na nic? Może ciągle nie odczytałaś właściwego języka miłości swojego dziecka!
Dzisiejszy post może być dla wielu osób kontrowersyjny – bo myśl przewodnia to drobne przysługi. Dlaczego to, moim zdaniem, kwestia kontrowersyjna? Bo zdarza się, że jako rodzice, popadamy na tym polu w skrajności. Znam matki, które we wszystkim wyręczają swoje dzieci – odbierając im tym samym możliwość bycia samodzielnym i odpowiedzialnym. Znam też takie mamy, które nie pomagają pociechom wcale – to zwolenniczki tzw. zimnego chowu. Zdaje im się, że robią to dla dziecka, że hartują je przed dorosłym życiem – w rzeczywistości dziecko może czuć się odtrącone i niekochane.
Bycie świadomym rodzicem to wyzwanie. Odpowiedzialna, mądra miłość to wyzwanie. Najczęściej najlepszym rozwiązaniem jest umiejętne znalezienie złotego środka – w oparciu o zdrowy rozsądek. Właśnie dlatego proszę cię, żebyś otworzył się na język drobnych przysług. Dzięki nim możesz powiedzieć swojemu dziecku, że chcesz sprawiać mu przyjemność służąc mu, w ten sposób wyrażasz swoją miłość – wyręczając go w drobnych rzeczach. Jeśli jest to język miłości twojego dziecka nie musisz się obawiać – nie będzie cię wykorzystywać, wprost przeciwnie – będzie chętnie odwzajemniać przysługi, by okazać miłość tobie: nakryje do stołu, odkurzy, zetrze kurze z półek z książkami.
ZASTANÓW SIĘ
Nikt nie lubi, gdy się go do czegoś zmusza. Nie możesz ciągle podniesionym głosem żądać i wymagać. Ciągła krytyka pokazuje tylko, jak bardzo dziecko cię zawodzi… Może zamiast motywować sprawiasz, że twoje dziecko jeszcze bardziej się buntuje i zamyka w sobie?
SPRÓBUJ TEGO
Zapanuj nad swoimi emocjami, zapanuj nad gniewem – są na to świetne sposoby, pomogą nawet proste techniki relaksacyjne. Weź kilka głębokich wdechów i wydechów, i zamiast się unosić – poproś. Gary Chapman mówi wprost
Prośby ukierunkowują miłość,
Żądania ją zatrzymują.
Jeśli czytasz mojego bloga wiesz, że jestem wielką fanką prostych, ale użytecznych i optymalnych rozwiązań. Jestem też wielką miłośniczką porządku – zwłaszcza tego w myślach. Dlatego mam dla ciebie propozycję – dajcie sobie z dzieckiem kilka minut na przygotowanie listy (każdy swojej). Napiszcie na niej kilka rzeczy, np. 5-7, które moglibyście dla siebie robić, by poczuć jak bardzo się kochacie. Wymieńcie się listami i przeczytajcie je – dasz radę?
Jeśli krytykujesz działania dziecka (lub ich brak) na jakimś konkretnym polu – wysyłasz wyraźny sygnał, że to dla ciebie ważne. Pokazujesz tym samym swój język miłości.
To działa w obie strony (i nie tylko z dzieckiem, ale i mężem, partnerem, rodzicem i teściami) – jeśli ktoś wytyka błędy/braki/deficyty na jakiejś konkretnej płaszczyźnie, sygnalizuje tym samym, co jest dla niego ważne i jaki jest jego język miłości. Być może są to właśnie drobne przysługi? Jeśli zależy ci na dobrych relacjach z tą osobą – podejmij wyzwanie! Drobne przysługi nic nie kosztują – odłóż buty na miejsce, przygotuj pyszną herbatę itp.
PROŚBA – NIGDY SZANTAŻ!
Nigdy nie manipuluj. Nie mów: Dobra córka zrobiłaby to czy tamto. Nie wymuszaj mówiąc np.: Zrób to, bo jak nie to zakaz na telefon. Nie warto! Być może osiągniesz oczekiwany efekt, ale jakim kosztem? Głęboka relacja opiera się na szczerości, szacunku, uczciwości. Szantaż emocjonalny nie ma z tym nic wspólnego.
Miej świadomość, że miłość nie jest dana raz na zawsze. Decydujesz o niej każdego dnia. Decydujesz się kochać swoje dziecko? Mów jego językiem miłości, by czuło się kochane! Drobne przysługi, jak mówi Chapman, naprawdę wiele znaczą.